Zatrucie tlenkiem węgla może wydarzyć się w każdym domu, gdzie jest gaz ziemny, opalanie węglem lub drewnem. Detektor tlenku węgla, zwany także czujnikiem czadu może naprawdę chronić przed zatruciem. Warto wiedzieć gdzie zamontować taki detektor
Zaledwie 57% badanych Polaków robi regularne przeglądy urządzeń zasilanych gazem. A przecież większość Polaków (78%) posiada urządzenia typu grzejnik, bojler, kocioł centralnego ogrzewania lub piecyk, które są zasilane paliwami takimi jak: gaz ziemny, węgiel, drewno, gaz w butlach albo olej opałowy. Jednak, aż 3/4 osób nie wie, że mogą one spowodować zatrucie tlenkiem węgla.
Niepokojący jest fakt, że aż 22% Polaków, głównie kobiet, uważa, że jest w stanie rozpoznać wyciek tlenku węgla po zapachu. – Takie przekonanie jest bardzo groźne, ponieważ tlenek węgla – CO – to bezbarwny, bezwonny gaz, który dodatkowo nie podrażnia dróg oddechowych. Właśnie dlatego często nazywany jest „cichym zabójcą – mówi Bartosz Nowakowski, ratownik medyczny.
Kampania Czadowe Domy została objęta patronatem merytorycznym Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej – gen. brygadiera Wiesława Leśniakiewicza. – Ulatniający się tlenek węgla jest szczególnie niebezpieczny dla osób śpiących. Nieświadome wdychanie tego gazu może szybko przerodzić się w tragedię. Dlatego nie powinno się ignorować żadnego symptomu takiego jak: ból głowy, zawroty, nudności, zaburzenie widzenia, przyspieszenie tętna i oddechu. W zależności od czasu oraz stopnia zatrucia, może powodować ono uszkodzenia mózgu oraz serca, a nawet śmierć. – mówi Bartosz Nowakowski. – Jeśli istnieje podejrzenie zaczadzenia należy natychmiast wyłączyć wszystkie urządzenia zasilane paliwem, wyjść na świeże powietrze, wezwać karetkę oraz straż pożarną.
Spis treści porady
Najważniejsze wyniki badania Czadowe Domy
1. 75% Polaków nie jest świadomych faktu, że zatrucie tlenkiem węgla może zdarzyć się w ich domu. Tymczasem do zatrucia może dojść w 78% polskich gospodarstw domowych – wszystkich, które posiadają urządzenia takie jak kuchenka, grzejnik, bojler, kocioł centralnego ogrzewania lub urządzenia zasilane gazem ziemnym, węglem, drewnem, gazem w butlach czy olejem opałowym.
2. 22% Polaków twierdzi, że jest w stanie rozpoznać ulatniający się tlenek węgla. Tak nie jest, ponieważ ulatniający się czad jest całkowicie bezwonny, pozbawiony smaku, niewidoczny i nie podrażnia dróg oddechowych. Jego wyczucie ludzkimi zmysłami jest niemożliwe.
3. Tylko 57% osób wykonuje regularne przeglądy techniczne instalacji wentylacyjnych i urządzeń mogących wywołać zatrucie tlenkiem węgla. Przeglądy instalacji wentylacyjnej i kominów powinno wykonywać się raz na 3 miesiące, jeśli korzysta się z węgla lub drewna. Osoby używające oleju opałowego i gazu ziemnego takie przeglądy powinny wykonywać nie rzadziej niż raz na pół roku.
4. Zaledwie 20% osób posiada w domu czujnik tlenku węgla, który chroni przez zatruciem. Oprócz przeglądów instalacji i urządzeń, rozwiązaniem zwiększającym bezpieczeństwo domowników są detektory tlenku węgla. M.in. firma Honeywell posiada w ofercie trzy modele: XC70, XC100 oraz XC100D. Urządzenia produkowane są w Europie i spełniają rygorystyczne normy bezpieczeństwa Unii Europejskiej
6. W zależności od stopnia zatrucia oraz czasu przebywania pod wpływem tlenku węgla, zatrucie może prowadzić do uszkodzeń mózgu i serca, a nawet śmierci. Według danych Państwowej Straży Pożarnej w sezonie grzewczym 2012/2013 odnotowano 3800 zdarzeń związanych z zaczadzeniem. Liczba osób poszkodowanych wyniosła 2261, a aż 91 osób zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.
Jak ochronić siebie i najbliższych przed zatruciem tlenkiem węgla?
Chcąc uniknąć zatrucia, należy regularnie kontrolować urządzenia, w których następuje spalanie, a także przeprowadzać regularną kontrolę kominów i przewodów wentylacyjnych. Kluczowe jest, aby używać sprawnych urządzeń zasilanych paliwami w dobrze wentylowanych pomieszczeniach.
Łatwym, bezpiecznym i skutecznym sposobem, aby ochronić siebie i bliskich przed zatruciem tlenkiem węgla jest również instalacja detektora tlenku węgla w pobliżu wszystkich potencjalnie niebezpiecznych urządzeń oraz w pokojach, w których spędza się dużo czasu. Jak wykazały badania Honeywell, powyższe sposoby zapobiegania zatruciu nie są powszechnie znane. Tylko 57% Polaków regularnie przeprowadza przeglądy urządzeń spalinowych i wentylacyjnych, a nie więcej niż 20% badanych ma czujnik CO w domu.
Detektory tlenku węgla – jak to działa?
Detektory tlenku węgla są łatwo dostępne i stosunkowo niedrogie. Honeywell oferuje trzy nowe modele detektorów z serii X – XC70, XC100 i XC100D. Wszystkie spełniają rygorystyczne, unijne normy bezpieczeństwa – EN50291-1: 2010, EN50291 – 2: 2010 i EN5029 2: 2013. Normy te oznaczają, że urządzenia są przystosowane do wykrywania tlenku węgla w pomieszczeniach domowych i nie tylko, ponieważ detektory Honeywell można również stosować w przyczepach kempingowych czy łodziach.
Wszystkie trzy detektory są bardzo proste w obsłudze, posiadają widoczny sygnał alarmu i głośnik. Urządzenia można łatwo zamontować na ścianie, suficie lub umieścić na przykład na półce jako urządzenie wolno stojące, gdyż nie wymagają dodatkowego okablowania.
Detektory mają wyjątkową szczelność (IP44), nie są wrażliwe na zmiany wilgotności, dzięki czemu można je bez obaw stosować w łazience. Przydatną funkcją, w przypadku gdy w domu przebywają dzieci lub kobiety w ciąży, jest sygnalizacja minimalnego stężenia CO. Wstępny alarm uruchamia się już przy poziomie 25% niebezpiecznego stężenia.
Urządzenia posiadają 7-dniową pamięć alarmów, więc jeśli stany alarmowe wystąpiły podczas nieobecności w domu poinformuje o tym migającą lampką. Dodatkowo, model XC100D wyposażony jest w ciekłokrystaliczny wyświetlacz (LCD), na którym pojawiają się wszelkie komunikaty. W zależności od modelu detektory posiadają 7 lub 10 lat gwarancji.
Detektory marki Honeywell kosztują od 133 zł za sztukę
Więcej na stronie www.honeywellnow.com.pl oraz www.czadowedomy.pl, tomipomaga.pl/artykuly